Tokio jest gigantyczne. To truizm, ale czy zdajecie sobie sprawę jak gigantyczne? Chyba łatwiej do wyobraźni przemówią liczby. W stolicy Japonii mieszka 14 milionów mieszkańców, a miasto ma powierzchnię 2200 kilometrów kwadratowych. Tyle zajmuje koło o średnicy 53 kilometrów!!!
Choćby z powodu swojej wielkości „dokładne” zwiedzanie Tokio może trwać tygodniami. My mieliśmy 3-4 dni i wybraliśmy te miejsca, które naszym zdaniem były najciekawsze. Poniższy artykuł jest częścią drugą opowieści o Tokio, przeczytaj też część pierwszą.
Fot. Stare i nowe. W Japonii kontrasty zobaczycie dosłownie wszędzie. Świątynia Zōjōji i stojąca tuż obok Tokyo Tower
Aby jakoś uporządkować naszą podróż podzielimy miasto na części: Tokio środkowe, wschodnie, zachodnie i południowe.
To historyczne serce miasta, w którym warte polecenia są:
Fot. Most Seimon Ishibashi jest zdecydowanie najczęściej fotografowaną częścią pałacu cesarskiego
Sam pałac i przylegające do niego ogrody otoczone są wysokim murem i fosą. Całość zajmuje grubo ponad kilometr kwadratowy, ale z uwagi na to, że większość terenu nie jest dostępna dla zwiedzających ogląda się go raczej z zewnątrz (choć można w zorganizowanych grupach odwiedzić także wewnętrzne dziedzińce). Pałac został zniszczony podczas II wojny światowej, ale odrestaurowane białe wieżyczki przykryte zielonymi daszkami cudownie wkomponowują się w otaczające je drzewa i krzewy. Najchętniej odwiedzane miejsce to most Seimon Ishibashi prowadzący do głównej bramy.
Fot. Ginza
Luksus, luksus, luksus. Ginza to najbardziej ekskluzywna dzielnica Tokio. Pełna drogich sklepów, restauracji, kawiarni i wszechobecnych neonów, uznawana jest za jeden z najdroższych obszarów miejskich na świecie. To tutaj można zobaczyć Japonię najbardziej przypominającą Europę Zachodnią czy Stany Zjednoczone, a także pędzących do pracy mężczyzn w najdroższych garniturach i kobiety wyglądające, jakby właśnie zeszły z wybiegu pokazu mody w Nowym Jorku. W dzielnicy Ginza znajduje się też najbardziej znany w mieście teatr Kabuki.
Fot. Tokyo Tower nawet nocą wyróżnia się wśród innych budynków Tokio. Widok z MORI Tower, jednego z najwyższych tokijskich drapaczy chmur
333 metrowa wieża to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli w mieście. Do 2012 roku, kiedy to wybudowano Tokyo Skytree, była najwyższą konstrukcją w Japonii. Jej charakterystyczny kształt łudząco przypominający wieżę Eiffla i jaskrawy kolor czyni z niej jeden z najpopularniejszych obiektów fotograficznych. Na wieży są dwa tarasy widokowe.
Fot. Figurki Jizō ustawione obok świątyni robią niesamowite wrażenie
Znajdująca się niemal u stóp Tokyo Tower świątynia jest dla Japończyków niezwykle ważna. Związana była z klanem Tokugawa, który rządził Japonią od XVII do XIX wieku, a w mauzoleum na terenie świątyni pochowano sześciu szogunów. Z oryginalnej świątyni niewiele się uchowało po bombardowaniach w trakcie II wojny światowej, ale została pieczołowicie odbudowana.
Obok Zōjō-ji można odwiedzić ogródek wypełniony niewielkimi kamiennymi figurkami. Jizō, bo tak się nazywają, są reprezentacją buddyjskiego patrona noworodków, dzieci nie narodzonych, pielgrzymów i kobiet w ciąży.
To część, w której króluje rozrywka. Znajdziemy tutaj sklepy ze wszystkim co najmodniejsze wśród młodzieży, a także niezliczone kluby i restauracje. Szczególnie zwróćcie uwagę na:
Fot. Na ulicy Takeshita uwierzymy, że w Tokio mieszka średnio niemal 6500 osób na jednym kilometrze kwadratowym
To najpopularniejsza wśród młodzieży dzielnica Tokio. Na głównej ulicy Takeshita panuje taki tłok, że ledwie można się przecisnąć. Obok niezliczonych sklepów z najbardziej odjechanymi ubraniami spotkamy jeszcze bardziej odjechanych ludzi pokazujących swoje umiejętności: ulicznych artystów, performerów czy choćby dziwacznie ubrane starsze panie z włączonym na maxa radiomagnetofonem na ramieniu.
Fot. Feria neonów w Shinjuku
Na północ od Harajuku znajduje się część miasta nazwana Shinjuku. Królują tutaj restauracje, kluby, salony gier i wszystko to, czego może potrzebować łaknący wrażeń mieszkaniec lub turysta. Na każdej, nawet najwęższej uliczce zwraca uwagę ogromna liczba neonów i reklam zachęcających do wejścia do poszczególnych lokali. Najbardziej rozreklamowany jest klub Robot Restaurant, w którym odbywają się szalone i niezwykle głośne, zatopione w neonowych światłach spektakle z robotami, wojownikami ninja, smokami i niebiesko-włosymi tancerkami. Wstęp – około 300 zł.
Fot. Jedna zmiana świateł na Shibuya crossing poza godzinami szczytu...
Główne skrzyżowanie w dzielnicy Shibuya, położone tuż obok stacji o tej samej nazwie, jest powszechnie uznawane za jedno z najbardziej zatłoczonych skrzyżowań na świecie. Z góry wygląda jak wielkie pulsujące mrowisko. Na jednej zmianie świateł przekracza je, w każdym kierunku, nawet 3000 ludzi. Nad sklepem znajdującym się na północny wschód od skrzyżowania znajdziecie taras widokowy, z którego (za symboliczną opłatą) zobaczycie skrzyżowanie z góry.
Fot. Japońskie "dwie wieże"
A skoro już o widoku z góry mowa, to ten państwowy budynek oferuje w swoich dwóch wieżach dwa darmowe tarasy widokowe. Panorama miasta jest rzeczywiście spektakularna.
Fot. Tori będące bramą do świątyni cesarza Meji
Tuż obok krzykliwej Harajuku znajdziemy skrajnie odmienną część Tokio. Ogromna brama tori wskazuje drogę do wielkiego parku, w środku którego znajduje się najważniejszy chram szintoistyczny poświęcony cesarzowi Meji, czyli temu, który otworzył Japonię na świat i dał początek nowoczesnemu państwu. Aby dość do świątyni trzeba przejść przez spory park. To świetny odpoczynek od królującego w mieście zgiełku.
Z niemal każdego miejsce widać Skytree – najwyższy budynek w Japonii, a poza tym:
Fot. W przeciwieństwie do Europy w Japonii swastyka (tym bardziej, że odwrócona) jest buddyjskim symbolem szczęścia. Świątynia Sensō-ji
Idąc do Sensō-ji, najsłynniejszą buddyjską świątynię w Tokio koniecznie trzeba przejść przez ulicę Nakamise. Najpierw wchodzimy przez wielką, czerwoną bramę, nad którą wisi niewiele mniejszy lampion. Następnie przechodzimy aleją utworzoną przez dwa rzędy sklepików sprzedających pamiątki lub przekąski. Dalej mijamy kolejną bramę z równie wielkim lampionem i w końcu wchodzimy na główny dziedziniec świątyni. Jeśli mamy szczęście to spotkamy kobiety, jak i mężczyzn ubranych w przepiękne, różnokolorowe kimona.
Sensō-ji to właściwie bardzo duży kompleks kilku, pomalowanych na czerwono, świątyń. Wśród nich jest też pięciopiętrowa pagoda.
Idąc w kierunku centrum przejdziemy przez dzielnicę o nazwie Akihabara. To wielkie centrum handlu i rozrywki ze sprzętem elektronicznym, grami komputerowymi oraz komiksami anime. Jeśli chcecie zobaczyć morze neonów to, to jest najlepsze miejsce.
To chyba najspokojniejsza część miasta, a co w niej widzieliśmy?
Fot. Groby 47 wiernych obok świątyni Sangakiji
Świątynia położona jest nieco na uboczu tych największych i przez to pozostaje niemal pusta. To właśnie w niej znajdują się groby 47 roninów oraz ich pana Asano. Ich historia jest wciąż niezwykle ważna dla Japończyków. Została przeniesiona na wielki ekran przynajmniej 6 razy, w tym także w Hollywood. Przy grobach składane są osobiste drobiazgi, a także papierosy lub alkohol.
Fot. W MORI Digital Art Museum przeniesiecie się w inny wymiar
Muzeum zaprojektowano jako skomplikowany labirynt pomieszczeń i korytarzy, na których ścianach, podłogach i sufitach wyświetlane są ruchome obrazy. Można się tam także zagubić w lesie zwisających z sufitu różnokolorowych diod lub wielkich podświetlanych balonów. Było to jedno z najbardziej zaskakujących miejsc podczas naszej podróży. Sporo frajdy i dla dużych i dla małych.
Fot. W onsenach chodzimy boso.
W południowej części Tokio na sztucznej wyspie Odaiba znajduje się jeszcze jedna atrakcja - Ooedo-Onsen Monogatari. To sporej wielkości kompleks, który mieści w sobie restauracje, sklepy i sceny na których swoje umiejętności przedstawiają wokaliści i muzycy. Ale oczywiście główną atrakcją jest onsen (o tym czym jest onsen poczytacie tutaj). I był to najbardziej ekskluzywny (i drogi!) onsen podczas całej naszej japońskiej podróży. Już za pierwszymi drzwiami należy zdjąć buty i wymienić ubranie na kimono. Ze wszystkich kolejnych atrakcji korzysta się boso i ubranym w ten typowo japoński strój.
Fot. Metrem w kierunku Rainbow Bridge.
Odaiba połączona jest z centrum Tokio słynnym "tęczowym mostem" (za dnia białym, w nocy rozświetlonym wszystkimi kolorami). Już sam przejazd przez niego (na górnym poziomie samochodem, na dolnym metrem) dostarcza niezapomnianych wrażeń.
Tokio oferuje znacznie więcej, ale czas pozwolił na zobaczenie tylko niewielkiego wycinka jednego z największych miast na świecie. Kto wie, może jeszcze kiedyś tam wrócimy?
+48 515 171 666